Peeling i maska do rąk od Eveline

Hej:)

Dziś przychodzę do Was z recenzją peelingu i maski do rąk od Evelina. Moje dłonie nie są zniszczone ani przesuszone, ale taka regeneracja bardzo im się przydała. Peeling i maska znajdują się w podwójnej saszetce.

Zacznijmy od peelingu.

W opakowaniu znajdziemy 6 ml gęstego przezroczystego żelu z dość dużym drobinkami. Ilość jest wystarczająca, nawet gdyby było 5 ml to by wystarczyło na dokładny peeling obu dłoni. Drobinek jest wystarczająco dużo, wielkość też jest odpowiednia. Ja stosowałam go na lekko mokre dłonie, bo bałam się zbyt dużego ścierania. Tak jak pisze producent dłonie po peelingu były bardzo delikatne, mogę nawet pokusić o stwierdzenie, że były aksamitne. Nie mogę mu nic zarzucić. Myślę, że posiadaczkom bardziej zniszczonych dłoni również by przypasował.

Teraz słów kilka o maseczce-serum. 

Tu również w opakowaniu znajduję się 6ml produktu. Jest to konsystencja typowo kremowa, może troszkę gęstszy niż zwykły krem do rąk. Po nałożeniu maski trzeba odczekać około 15 minut, aby substancja się wchłonęła. Niestety u mnie ten czas nie wystarczył, czekałam 20 minut, jednak ciągle czułam krem na dłoniach i były one tłuste. Nie pomogło nawet wmasowywanie produktu, wydaje mi się, że mogłam nałożyć zbyt dużą ilość produktu na raz. Gdyby nie słabe wchłanianie to byłabym bardzo zadowolona. Jednakże dłonie po zabiegu były bardzo delikatne, nawilżone. Na paznokciach nie zauważyłam żadnego efektu.

Nie wiem czy można dostać maskę i peeling w większej wersji. Takie saszetki są np. dostępne w Rossmannie. Jako zabieg regeneracyjny polecam każdemu. Trzeba tylko uważać na peeling, bo dla niektórych może być zbyt ostry. Dłonie są bardzo nawilżone po zabiegu:)

Jedna z saszetek jest to wygrania w moim rozdaniu klik.

Pozdrawiam, 

Asia:)