sobota, 16 lutego 2013

Misz masz: o koku, deserze i koncercie

Hej:)

Jak Wam mija sobota, bo mi bardzo leniwie. Od samego rana leniuchuję, ale w końcu mamy weekend, więc mogę sobie pozwolić na chwilę odpoczynku:) Dziś post zupełnie prywatny, taki mały misz masz, czyli o wszystkim i o niczym.
Na sam początek mój pierwszy kok w życiu. Moje włosy od kilku lat nie przekraczały ramion. Do tego mam je pocieniowane i mimo, że je zapuszczam nie mogłam z nimi nic zrobić oprócz związania w kucyk. Kupiłam sobie dwa wypełniacze do koka, jeden średni, drugi duży. Niestety moje włosy nie były jeszcze dostatecznej długości, żeby użyć średniego wypełniacza. Dopiero wczoraj zrobiłam swój pierwszy kok. Na filmikach wszystko wydawało się prosto, ale w rzeczywistości nie wyszło mi do końca tak jakbym chciałam. Odstaje mi kilka kosmyków, z którymi nie miałam co zrobić. A Wy co sądzicie o takich koczkach? Często robicie? 

Kolejną rzeczą, którą chce Wam pokazać to deser jaki zrobiliśmy sobie z chłopakiem w Walentynki. Lekka bita śmietana z owocami mmm... Na samo wspomnienie leci mi ślinka. Owoce jakie użyliśmy to gruszka, banan, kiwi i pomarańcza. 
Wczoraj razem z moim Piotrkiem byliśmy na koncercie Enej. Zespół oboje lubimy, bilety nie były drogie, więc czemu mieliśmy nie skorzystać z okazji i się na niego nie wybrać. Koncert bardzo mi się podobał, było bardzo energetycznie. Byłam zdziwiona, że towarzystwo było wymieszane. "Od nowa" to klub studencki, a na koncercie były też dorośli, dzieci. Tak jak już powiedziałam na początku koncert był bardzo udany:)
A co u Was się działo w ostatnim tygodniu?

Pozdrawiam, 
Asia:)


17 komentarzy:

  1. Bardzo lubi nosić koczki-niestety mam wycieniowane włosy i nadal nie wychodzą najlepiej. Próbuje robić je na skarpecie i czekam na moment aż uda mi się taki jak Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. koczki uwielbiam! <3
    a deser aż ślinka cieknie ;D
    zapraszam do mnie :)
    i obserwuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. uwielbiam te koczki :) :) deser mmmmmmmm ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Enej! też byłam na ich koncercie, mega pozytywnie było :)
    uwielbiam takie koczki

    OdpowiedzUsuń
  5. koczki uwielbiam! Twój wyszedł znakomicie jak na pierwszy raz :-)
    deserek kusi, a Enej również lubię, ich piosenki wpadają w ucho :)

    OdpowiedzUsuń
  6. deser wygląda smakowicie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. jaki smakowity deser, chyba sama sobie muszę też taki zafundować, narobiłaś mi ochoty! :))

    OdpowiedzUsuń
  8. Na nastepny raz spróbuj na delikatnie wilgotnych włosach (ale nie za mokrych, bo wtedy je poszarpiesz), powinny sie lepiej trzymac i nie odstawac. A nawet jesli popraw delikatnie lakierem do włosów czy woskiem, zelem, co tam masz :)

    OdpowiedzUsuń
  9. super koczek, ja własnie czekam na swoje wypełniacze;)

    OdpowiedzUsuń
  10. też ostatnio kupiłam sobie wypełniacz;)

    mmm fajny ten deser;)

    ps. u mnie nowa notka - zapraszam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. wyszedl Ci swietny kok, zastanawialam sie czy niepomylilam bloga- powiedz mi zmienialas kolor wlosow?
    Deser wyglada pysznie, i fajnie ze milo spedziliscie czas na koncercie ja juz zapomnialam jak tojest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mój naturalny kolor włosów. Nie malowałam ich już rok i farba zeszła mi całkowicie.

      Usuń
  12. mnie w ostatnim tygodniu okradziono i na tym uplynal mi czas :/
    co do kokow, to uwilebiam, Twoj jets piekny i jaki ogromny, szalowa fryzura na codzien i na wyjscie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. kok super :) robie podobny na skarpetce :D
    ale deserek wygląda bosko :)

    OdpowiedzUsuń
  14. mmmniam jaki deserek ;3
    zapraszam : http://ourteenagefashionplt.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Tez chyba zakupię sobie ten wypełniacz do koka, ale mam jeszcze zbyt krótkie włosy. Podoba mi się ta fryzurka, którą zrobiłaś :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz:)
Komentarze, które będą tylko reklamą bloga/rozdania będą usuwane:)
Osoby anonimowe proszę o podanie imienia:)